Alternatywy dla Google Reader, czyli jak pozostać w 'blogowym kontakcie'

W związku z pytaniami związanymi z blogowymi subskrypcjami i ich losem w dobie powolnej śmierci Czytnika Google, przedstawiam kilka sposobó...

W związku z pytaniami związanymi z blogowymi subskrypcjami i ich losem w dobie powolnej śmierci Czytnika Google, przedstawiam kilka sposobów na to, aby nie stracić swoich subskrypcji.

Prawdopodobnie widget "obserwatorzy" (czyli usługa Google Friend Connect) zniknie razem z Czytnikiem, choć wprost nie zostało to nigdzie powiedziane, jednak strona internetowa usługi już nie działa (www.google.com/friendconnect).
Pozostaje nam zmienić system subskrybowania blogów. Na jaki?

Follow on Bloglovin
Do tej pory traktowałam go po macoszemu, ale chyba czas się z nim przeprosić. To platforma do subskrybowania blogów, jak sama nazwa wskazuje. Fajnym rozwiązaniem jest skopiowanie obserwowanych blogów z Czytnika, prosto do Bloglovin' (jeśli będziecie podejmować się tego teraz i wystąpią jakieś błędy, nie zrażajcie się - Bloglovin' informuje, że mogą one występować z powodu masowej ucieczki ludzi z Google Readera, ale wszystkie problemy są na bieżąco rozwiązywane).
Plusem jest, że serwis jest przejrzysty i bardzo czytelny.

Źródło: http://www.extremetech.com
Wspominałam już, że pisała o nim Happyholic. Feedly to narzędzie do obserwowania blogów i stron www mających swój kanał RSS. Można łatwo przetransferować obserwowane dotychczas blogi na bloggerze do Feedly. Plusem jest ładny interfejs, przejrzystość i możliwość tworzenia różnych kategorii stron. Ja już mam podzielone blogi na blogi kulinarne, fashion, lifestyle itd. To niesamowicie ułatwia przeglądanie treści i utrzymywanie porządku w subskrypcjach. Osobiście polecam!



3. Pulse
Ładna, elegancja aplikacja do przeglądania nowości na subskrybowanych stronach, przeznaczona głównie na platformy mobilne - iOS i Android, choć można oprzeć się na wersji przeglądarkowej. Newsy są ułożone w mozaikę, co mnie osobiście nie przekonuje. Można tworzyć kategorie i ładnie zarządzać swoimi subskrypcjami. Osobiście z Pulse nie korzystam, więc nie wiem czy polecać, czy nie. Trzeba się przekonać samemu.

4. Sieci społecznościowe
Pozostaje śledzić się nam na Facebooku, Twitterze lub Google +. Niestety, jak dobrze wiecie - ciężko tam czasami wyłowić istotne informacje, zwłaszcza od kiedy np. FB wprowadził opcję "promowania postów" i wybiórczego wyświetlania wiadomości ze stron w aktualnościach itp. (jeśli nie wykupujemy kampanii reklamowych, nasze informacje docierają do mniejszej rzeszy odbiorców i giną wśród masy informacji).
Na Facebooku warto utworzyć sobie "listę zainteresowań" i dodać do niej strony fanpage ulubionych blogów. W łatwy sposób wtedy będzie można obejrzeć aktualności tylko z tych stron, które nas interesują (lista wyświetla się później na stronie głównej w lewym panelu, na samym dole).



Jeśli chodzi o Google+, jestem w temacie zielona jak pieron, bo nie ogarniam systemu w ogóle. Wnioskuję jednak, że w interesie Google jest zmusić użytkowników do korzystania z ich sieci społecznościowej, więc pewnie sprawa z Google Reader ma się ku temu przyczynić. Myślę, że w G+ warto utworzyć sobie osobny krąg pt. "Blogi" lub nawet więcej kręgów tematycznych, np. "Blogi kulinarne" i dodawać strony do tych kręgów.
Minus jest taki, że niewielki odsetek blogerów posiada stronę na G+. Ba! Zakładam nawet, że niewielki odsetek użytkowników korzysta z niego, jednak może faktycznie jest to najwyższy czas, aby przyjrzeć się bliżej produktowi Google i spróbować się do niego przekonać.
Ja już pierwsze kroki poczyniłam i założyłam Codziennikowi stronę. Bida z nędzą wciąż na niej, ale obiecuję, że na dniach ją ogarnę ;)


Jeśli chodzi o inne czytniki RSS, dzięki którym można w łatwy sposób przeglądać nowości na obserwowanych stronach, polecam większy artykuł o alternatywach dla Google Reader napisany przez speców od technologii, którym ja zdecydowanie nie jestem.


Zapraszam do obserwowania mnie na:

Mogą Ci się spodobać:

7 komentarze

  1. Dzięki za ten post:) jak tylko będę miała dłuższą chwilę wolnego czasu będę musiała skorzystać, z którejś opcji...ale jestem zła, że nie będize czytnika ;/ wrrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiłam do Ciebie przypadkiem, będę obserwować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że jeszcze nie zdążyłam się do tego czytnika przyzwyczaić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś oTAGowana! :) Po szczegóły zapraszam do siebie na bloga! ♥ [http://www.13thdoor.blogspot.com/2013/03/tag-liebster-blog-award.html]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, zainstalowałam sobie na ipadzie Feedly i to jest świetna sprawa ... jakaś sensowna alternatywa ;) W każdym razie i tak ubolewam :/

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja i tak nic z tego zamieszania nie rozumiem:P za to słyszałam że google+ wcale fajne nie jest...

    OdpowiedzUsuń